poniedziałek, 30 listopada 2015

Fitness zamiast wizyty u psychologa

Dzisiaj postanowiłam wziąć na warsztat aktywność fizyczną i udowodnić Wam, że warto zastanowić się nad uprawianiem sportu. Nie dla figury, nie dla kondycji, ale dla dobrego samopoczucia, efektywniejszych decyzji i zdrowia psychicznego.

Cały maj i czerwiec biegałam. I nie robiłam tego wyłącznie dla wyglądu. W mojej ocenie zmiany wizualne były jedynie skutkiem ubocznym. Moją motywacją było dobre samopoczucie i możliwość pozytywnego odreagowania złości, smutku czy perfekcjonizmu - podskórnego poczucia, że zrobiłam niewystarczająco dużo (po bieganiu nie miałam już siły na myślenie o tym, że mogę zrobić coś lepiej - sami spróbujcie!).

Tytuł może jest lekko niekonwencjonalny, bo jak można promować ideę zastępowania profesjonalnego wsparcia psychologicznego zwykłym i niesamowicie modnym dziś fitnessem?! Według mnie po części można, ale bardziej będę się Wam tłumaczyć w podsumowaniu ;)


Co wiemy wszyscy?


Bez wątpienia każdy wie, że ćwiczenia fizyczne wpływają na to, jak wygląda nasze ciało. Regularna praca mięśni czyni je mocniejszymi i twardszymi. Ponad to, jako że w dużej mierze jesteśmy społeczeństwem siedzącym, ruch pozwala nam na poprawę pracy stawów i stanu mazi stawowej.

Uczęszczanie na zajęcia fitness, basen, bieganie, siłownia – wszystko to pomaga także spalać tkankę tłuszczową, co jest dla wielu ludzi głównym profitem motywującym do aktywności fizycznej. Kolejną pożądaną przez tysiące kobiet (i mężczyzn) zaletą jest usprawnienie funkcjonowania metabolizmu, czyli szybszą przemianę materii.

Czy tylko to może motywować nas do sportu?



Ruch dla dobrego samopoczucia i redukcji wpływu silnych emocji


Teraz zrobię Wam bardzo krótką lekcję z zakresu neuroprzekaźników. Po więcej szczegółowych informacji odsyłam Was do podręcznika Biologiczne podstawy psychologii Jamesa W. Kalata.

Dlaczego podczas aktywności fizycznej uwalniają się endorfiny? Przede wszystkim wyjaśnijmy sobie czym są endorfiny. Wśród ludzi krąży pogłoska, że jest to tak zwany „hormon szczęścia”. Nie wiem, jak Wy, ale moja definicja szczęścia nie składa się tylko z określenia „brak bólu”. A tak działają właśnie endorfiny - są naturalnie wytwarzaną przez nasz organizm morfiną i blokują odczuwanie bólu. Wytwarzanie się endorfin zachodzi pod wpływem bodźców przyjemnych, jaki i nieprzyjemnych. Jednym z takich bodźców (nawet nie klasyfikując czy jest to przyjemne czy nie) jest aktywność fizyczna.

Mimo to, że endorfiny nie powodują wrażeń przyjemnych, a tylko tuszują wrażenia bólowe, jest to dla naszego organizmu jakiś sygnał przyjemności, który utrzymuje się przed dłuższy czas. Znacie określenie „pozytywne zmęczenie”? Daje ono satysfakcję i energię do dalszego działania. Poza tym stymulacja endorfinami jest tak samo uzależniająca jak morfina, więc stopniowo przyzwyczajamy się do dobrego nastroju jaki następuje po fitnessie lub innej formie ruchu.

Wśród ludzi występuje również mit „katharsis”, czyli odreagowanie złości poprzez zniszczenie czegoś lub krzyk. Niestety agresja ma to do siebie, że jej wyrażanie, nawet jeżeli nie wyrządza szkody innych ludziom, prowadzi do eskalacji (narastania). Jak więc pozbyć się frustracji? Właśnie poprzez sport!

Pewne emocje i stres powodują, że nasze mięśnie stają się spięte (przygotowane do reakcji typu „uciekaj albo walcz!”). Ogólny ruch i ćwiczenia rozciągające pomagają w rozluźnieniu mięśni, które wysyłają sygnał do mózgu pt. „Jest dobrze, jestem rozluźniony” (strasznie upraszczam, ale nie chcę robić Wam wykładu z neuroanatomii a pokazać przydatne tendencje naszego organizmu). Spróbujcie sami! Kiedy ogarnie Was złość, zróbcie sobie przerwę chociażby na 10 minutowe ćwiczenia. I oczywiście później napiszcie do mnie, jak Wam poszło ;)

Decyzje w ruchu


Czytałam kiedyś artykuł, że wielu ludzi biznesu uprawia sport. Nie robią tego jedynie dlatego, że pomaga im to zredukować napięcie i utrzymać dobrą kondycję. Aktywność fizyczna wpływa pozytywnie na nasze procesy poznawcze, a szczególnie na podejmowanie decyzji. Dlaczego?

Ważnym składnikiem procesu decyzyjnego są emocje. Cassotti i współpracownicy (2012) w swoim badaniu zauważyli pewną tendencję: podejmowanie ryzykownych zachowań znacząco zmniejsza się, gdy człowiek doświadcza ramowania negatywnego (formułowanie pytania decyzyjnego z podkreśleniem ewentualnych strat), a doświadczenie to następuje przy pozytywnym pobudzeniu. Jak na to wpadli?

W badaniu wzięło udział 57 studentów Uniwersytetu w Paryżu. 



Wyniki grupy 1. i 3. nie są znaczące, jednak wyniki, jakie otrzymano w grupie 2. skłaniają do przemyśleń. Osoby pobudzone pozytywnie mają mniejszą tendencję do podejmowania zachowań ryzykownych (Cassotti, i in., 2012). Jak to się przekłada na nasze życie codzienne? Prawdopodobnie, gdy doświadczamy pozytywnych emocji, nasze decyzje charakteryzują się mniejszą ryzykownością, a nasze działania są w większym stopniu racjonalne. Nie ulegamy manipulacji ramowania a działamy w zgodzie z indywidualną tendencją do zachowań ryzykownych.

Warto zauważyć, że pozytywne emocje wywoływane w eksperymencie Cassotti’ego i współpracowników (2012) charakteryzują się umiarkowanym pobudzeniem emocjonalnym, a takie możemy wywołać dzięki ćwiczeniom fizycznym. Sprawi to, że nasze decyzje będą bardziej racjonalne i podejmowane zgodnie z naturalnymi tendencjami. 

Ponad to zniwelujemy efekt wpływu silnych emocji na nasz proces decyzyjny, które rozładujemy podczas ruchu (o czym pisałam w poprzednim paragrafie). Emocje mają ogromny wpływ na nasze decyzje. Inne badania, które chcę Wam teraz pokrótce przedstawić, pokazały, że ludzie używają strategii kompensacyjnych i niekompensacyjnych przy podejmowaniu decyzji (Wichary, 2003; za: Nęcka i in., 2013). Osoba decydująca, która sprawdza wszystkie możliwe opcje, wartości i wskazówki, posługuje się strategią kompensacyjną. Natomiast osoby, które poświęcają niewiele czasu poszczególnym wskazówkom, a niektóre nawet świadomie pomijały, kierowały się strategią niekompensacyjną. 

Różnica w używaniu poszczególnych strategii może mieć podłoże emocjonalne. Pobudzenie emocjonalne współwystępuje z wykorzystywaniem strategii niekompensacyjnej. Decydowanie w sprawach ważnych (wybór partnera życiowego, kierunku kariery życiowej) nie powinno się więc odbywać w czasie, gdy jest się pod wpływem emocji, ponieważ mogłoby spowodować pominięcia i niedopatrzenia. Ale, jak już wspomniałam, podczas ćwiczeń fizycznych rozładowujemy silne emocje.

Ruch dla zdrowia psychicznego



We wpisie o wolontariacie, powoływałam się na badania zaprezentowane w książce Pokonaj depresję. Program 6 kroków do zdrowia bez leków Stephena S. Ilardiego. Jednym z kroków, które autor poleca w walce i profilaktyce przeciwdepresyjnej jest również aktywność fizyczna.

Kiedy np. biegasz, nie masz możliwości ruminowania (mądre słowo, oznaczające „przeżuwanie” myśli, ciągłe odtwarzanie w głowie negatywnych obrazów siebie, swojego zachowania lub zachowania innych wobec nas, zamartwianie się, rozpatrywanie różnych alternatyw). Biegnąc Twoja uwaga skupia się na otoczeniu, podłożu i stawianiu kolejnych kroków, aby nie doznać urazu, na oddechu oraz pracy poszczególnych partii mięśni (np. trzymanie spiętego brzucha).

 Ruminowanie sprawia, że nastrój człowieka leci na łeb, na szyję, dlatego każdy sposób, na pozbycie się tej tendencji pomaga w procesie zdrowienia lub zachowania zdrowia psychicznego.

Do tego dorzucam cytat, który osobiście bardzo mnie motywuje do aktywności fizycznej:



Podsumowanie i wytłumaczenie


Wyjaśniając tytuł: Ruch niewątpliwie przyczynia się do poprawy stanu naszej psychiki, jednak nie jestem za tym, aby rezygnować z profesjonalnego wsparcia psychologicznego. Aktywność fizyczna ma być dodatkowym działaniem, które prowadzi ku zdrowiu psychicznemu. Może być pomocne np. kiedy odstawia się farmakoterapię. 

Czy chcecie coś jeszcze do tego dodać lub podzielić się swoimi spostrzeżeniami? Czekam na Wasze komentarze ;)


PS – Zapraszam Was już jutro na pierwsze zdjęcia w cyklu Fotograficzny Kalendarz Adwentowy 2015! Z niecierpliwością czekam też na Wasze kadry!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz