Ostatnio blogerka, którą obserwuję, opublikowała wydarzenie – listopadowe wyzwanie „Jestem miły”. Chciałabym zaprosić Was do tego wydarzenia i podjęcia wyzwania bycia miłym w listopadzie. Wystarczy kliknąć w powyższy link. Może się okaże, że już kierujecie się w życiu byciem uprzejmym i życzliwym dla każdego i podjęcie wyzwania będzie dla Was czystą formalnością. Jednak może się również zdarzyć, że czasem macie na bakier z byciem miłym, ponieważ sytuacja, osobowość człowieka, z którym się kontaktujecie, lub po prostu gorszy dzień Wam w tym przeszkadzają. Jak być miłym pomimo to?
Przyznam się, że często zdarza mi
się nie zwracać uwagi na to, jak komunikuję
się z innymi. Chcę załatwić sprawę, ważniejsze jest dla mnie zadanie niż
satysfakcja z nawiązanej relacji. I błąd! Bo dużo więcej możemy osiągnąć będąc miłym dla drugiego człowieka. W
książce Skazana na sukces. 10 przykazań
skutecznej bizneswoman Dondi Scumaci opowiada swoją historię, w której
odkryła moc empatii.
Co więcej, warto sobie czasem uświadomić, za co możemy być drugiej osobie
wdzięczni. Może się okazać, że druga osoba wiele dla nas zrobiła, wiele dla
nas znaczy. Może jest coś, za co moglibyśmy jej podziękować? Mój obecny
przykład: idę do urzędu pracy, gdzie panie nie słyną z bycia mistrzyniami w
uprzejmości. Może jednak mogłabym podziękować im za poświęcony mi czas i
oferowaną pomoc? Zdecydowanie mogłabym! (Więcej o
wdzięczności znajdziesz tutaj.)
Poza tym: MÓWMY KOMPLEMENTY! Dlaczego? Bo mamy taką możliwość! Jest tyle
rzeczy, za które możemy pochwalić drugą osobę. Chociażby podziwiamy czyjąś
charyzmę czy odwagę. Albo spodobały nam się kolczyki pani z banku. Czemu
mielibyśmy jej o tym nie poinformować? Może się zdarzyć tak, że uprzyjemnimy
komuś dzień, który wydawał się już stracony. Jest też możliwość, że ktoś
odwzajemni nasz komplement, a wtedy i nasz dzień stanie się piękniejszy.
Pomaganie poprawia nasze samopoczucie. Jak już pisałam w tekście o wolontariacie,
pomaganie innym wpływa na nas samych. Czujemy się lepiej ze sobą. Może to
świadczyć, że nie istnieje coś takiego jak altruizm. Ale jak stwierdził to
ostatnio jeden z moich wykładowców: I co w tym złego?! To dobrze, że nasz mózg,
nasza fizjologia wspomagają nas w byciu uczynnym czy pomocnym! W końcu jesteśmy
istotami społecznymi, które potrzebują innych ludzi by żyć.
Na koniec chciałabym jeszcze
zaprezentować sposób, który stosowałam pracując jako kelnerka. Warto wczuć się w sytuację innej osoby.
Wyobrazić sobie, dlaczego ta osoba wydaje się być niemiła. Może spotkany
człowiek tego dnia pokłócił się z kimś dla siebie ważnym, a teraz męczą go
wyrzuty sumienia i martwi się zaistniałą sytuacją. Czasami jedno takie
wyobrażenie pozwala na zmianę nastawienia w stosunku do nieuprzejmego
człowieka.
A co zrobić, gdy to my mamy
gorszy dzień? A dlaczego ten dzień wydaje nam się gorszy niż inne? Czasami sami
nie wiemy dlaczego, czasami po prostu takie jest nasze „widzi mi się”, z
którego warto zrezygnować.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz