poniedziałek, 28 września 2015

Kiedy masz ochotę uciec


Często zdarzało mi się, że miałam ochotę uciec. Pozwalałam sobie na wycofywanie się, a później długo tego żałowałam. Do tej pory ciężko mi sobie wybaczyć ucieczkę ze szkoły muzycznej. Dostałam się na wokal, ale zmarnowałam tę szansę na rozwój. Czułam się przytłoczona daną sytuacją, nie mogłam podołać obowiązkom, straciłam zapał i motywację, albo miałam wrażenie swojej nieadekwatności w danym miejscu. Bałam się a strach był silniejszy niż bym chciała. 
A może powinnam powiedzieć lęk?





Strach czy lęk?

Czym różnią się oba te pojęcia? Generalnie strach to emocja towarzysząca czasem każdemu człowiekowi. Wskazuje na to, że jesteśmy w jakiś sposób zagrożeni, i wysyła sygnały do różnych części naszego ciała, aby przygotowały się do walki lub ucieczki. Lęk to irracjonalny stan, w którym bez wyraźniej przyczyny towarzyszy nam niepokój. Obawa przed nieokreślonym zagrożeniem, która także powoduje mobilizację organizmu do reakcji typu walcz/uciekaj (Rosenhan, Seligman i Walker, 2003). Dodatkowe rozróżnienie polega na tym, że lęk jest stanem chorobowym towarzyszącym traumom, depresji, psychozie i zaburzeniom lękowym, a strach nie.

Reakcja typu walcz/uciekaj

W sytuacji stresu autonomiczny układ nerwowy zmienia działanie naszego organizmu, co nazywane jest reakcją typu „walcz albo uciekaj”. Przyspiesza oddech, staje się głębszy, ponieważ mięśnie otwierają przejścia w gardle i w nosie, co sprawia, że twarz zmienia swój wyraz. Podnosi się puls i ciśnienie krwi, ponieważ naczynia krwionośne się zwężają. Zatrzymuje się trawienie. Wątroba produkuje więcej cukru, śledziona ciałek czerwonych, a szpik białych krwinek. Zamyka się zwieracz cewki moczowej, a pęcherz moczowy rozkurcza się. Mięśnie się napinają, zaczynamy się pocić (Gerrig i Zimbardo, 2012).

Strach ma tylko wielkie oczy

Oczywiście w XXI wieku strach nie spełnia swojej adaptacyjnej funkcji. Nie czyha na nas tyle zagrożeń, co na człowieka pierwotnego. Nie musimy polować, żeby cokolwiek zjeść, nie musimy bronić się przed dzikimi zwierzętami ani wrogimi plemionami. Ewolucja naszego mózgu nie przebiegła tak szybko jak cywilizacyjne zmiany i teraz strach pojawia się, gdy widzimy wrogość w oczach szefa, spóźniamy się na ważne spotkanie czy np. nie dostarczyliśmy pracy zaliczeniowej w terminie. Strach, powodujący reakcję w postaci mobilizacji organizmu, napięcia mięśni, wzmożonej pracy serca, jest niepotrzebny i szkodliwy. Po stresującym dniu, pełnym drobnych aktów, które powodują strach, organizm nie ma czasu na regenerację. Mięśnie nadal są napięte, a serce nie pracuje prawidłowo, metabolizm jest zatrzymany… Nie muszę chyba mówić, jakie mogą być tego konsekwencje.

Antidotum na stres to temat oddzielny (spodziewajcie się artykułu!)

Neurotyzm

Kiedy pierwszy raz usłyszałam pod swoim adresem określenie „neurotyk”, byłam święcie oburzona. Dopiero jakiś czas później dowiedziałam się, czym jest neurotyzm, i zrozumiałam, że nie ma potrzeby się gniewać. Neurotyk to określenie osoby, która żyje ze stałym, wysokim poziomem niepokoju i podenerwowania. Neurotyzm jest cechą temperamentalną, co oznacza, że stosunkowo niewiele zmienia się w ciągu życia. Jest stałym wskaźnikiem osoby.

Przyznam się, że poza wysokim poziomem Neurotyzm, jestem ekstrawertykiem, czyli osobą towarzyską, poszukującą wrażeń i stymulacji. Mieszanka wybuchowa! Jednak, gdy przechodziłam kilka razy przez jakąś sytuację, przestawałam się bać, a zaczynałam czerpać z niej radość. Oswajanie różnych sytuacji daje naprawdę dobre rezultaty. Jest jeszcze jeden magiczny sposób na neurotyka: aktywność fizyczna. Pozwala się zrelaksować i wyrzucić z siebie część niepokoju. Przez pewien czas biegałam i serdecznie polecam ten sposób.



Dopiero niedawno udało mi się przełamać swoje neurotyczne ucieczki. Wiosną rekrutowałam do organizacji studenckiej Studencie Forum Business Centre Club. Szłam z myślą o rozmowie indywidualnej, więc wyobraźcie sobie moje zdziwienie, gdy zobaczyłam dużo więcej osób, w tym pięciu innych kandydatów. Kandydaci siedzieli po jednej stronie sali, a pełnoprawni członkowie siedzieli po drugiej. Najpierw mieliśmy się przedstawić. Luz! To coś, co się robi często. Później jednak dostaliśmy case study do rozwiązania. Normalnie małe korpo! Czułam się obserwowana, oceniana i głupia (case study z zakresu FRu, z czym wcześniej w życiu nie miałam do czynienia). Brakowało mi pomysłów i powietrza. Miałam ochotę fizycznie od tego uciec – wyjść z tego pomieszczenia i nie odwracać się, dopóki nie znajdę się w bezpiecznym miejscu. Zostałam i to była najlepsza decyzja mojego życia! Po pierwsze –przełamałam się i nie uciekłam. Po drugie – dołączyłam do najlepszej organizacji pod słońcem.

Lęk jest uleczalny

Lęk może, a nawet powinien, być leczony. Liczne badania pokazały, że dobrą metodą w leczeniu lęku jest terapia poznawczo – behawioralna (Seligman, 2010 : Autor nazywa to terapią kognitywną). (Psychoanalizy nie polecam, chyba, że ktoś jest naprawdę zatwardziałym zwolennikiem kontynuatorów Freuda). Samodzielnie też można działać, jednak raczej nie proponowałabym działania tylko i wyłącznie we własnym zakresie a przy współudziale psychoterapii. Można oswajać lęk, np. w arachnofobii (lęk przed pająkami) można powoli wystawiać się na bodźce, chociażby zaczynając od oglądania zdjęć w Internecie lub w lęku przed sytuacjami społecznymi stopniowo próbować wchodzić w interakcje. Dobrze robić to z kimś, kto da nam poczucie bezpieczeństwa i będzie obok, gdy nie podołamy postawionemu sobie zadaniu.


Kolejny zaprezentowany przeze mnie pomysł jest zaleceniem dyplomowanego psychologa: żongluj! Najpierw pomyślałam, że sobie ze mnie żartuje, jednak wytłumaczył mi to w ten sposób: lęk to stan niewyrównanego napięcia pomiędzy półkulami mózgu, a żonglowanie, pobudzając obie półkule, pomaga w przywróceniu równowagi. Tak więc zapraszam do żonglowania. W sumie to świetna zabawa!

----------------------------------------

Na koniec moja wielka prośba! Komentujcie, lajkujcie, hejtujcie i udostępniajcie. Dobrze byłoby zobaczyć jakiś odzew: podoba się czy nie? czy może jest coś, co mogłabym uwzględnić? czy w moich postach jest jakiś błąd (błędy) natury teoretycznej? czy kogoś to zainspirowało? a może chcecie po prostu do mnie napisać i polecić mi swojego bloga? Piszcie!

Miłego wieczoru! ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz