Wpis miał pojawić się w zeszłym
tygodniu, jednak wydarzyła się rzecz przedziwna: miałam pisać o słomianym
zapale i skubaniec mnie dopadł! Czym jest ten wróg publiczny nr 1? Nieformalnie
można go przedstawić jako spektakularny entuzjazm przed podjęciem nowego
działania, który wypala się tuż przed lub tuż po podjęciu pierwszych kroków w
celu zrealizowania owego działania. Spada motywacja i zainteresowanie sprawą,
pojawia się milion wymówek, wątpliwości i czysta, nieokiełznana niechęć. Często
też wynajdujemy sobie nowe, równie ekscytujące działanie, które należy podjąć
od razu. Jak się zapewne domyślacie, entuzjazm nowym zadaniem też się wypala i
zaczyna się błędne koło.
Jak przerwać błędne koło i zacząć
doprowadzać zadania do końca? Przede wszystkim warto odpowiedzieć sobie na
pytanie: czego (do cholery!) ja w życiu chcę? Proste? Niekoniecznie.
Często zwracam uwagę na to kluczowe pytanie, ponieważ sama mam problem z
odpowiedzią na nie. W 7 nawykach
skutecznego działania Covey stawia na ustalenie swoich celów i priorytetów już
w drugim nawyku: „Zaczynaj z wizją końca!” Łatwo powiedzieć, gorzej
zrobić. Bo od czego by tu zacząć? Znane ćwiczenie z wyżej wymienionej książki
podpowiada: pomyśl, co chciałbyś usłyszeć na swój temat na swoim pogrzebie (ew.
wersja light: na swoich 80. urodzinach)? Teraz chwila dla Ciebie. Wyobraź to sobie
ze wszystkimi szczegółami: kto przemawia?, co mówi?, za co Cię chwali a co
uważa za wady?, jakie uczucia po sobie pozostawiasz? (jakimi uczuciami Cię darzą?),
możesz nawet wyobrazić sobie jakie kwiaty stoją w pomieszczeniu (jakiego smaku jest
Twój urodzinowy tort). Zrobione? To idziemy dalej!
Jak to, co zamierzasz zrobić wiąże się z Twoją wizją? Całe nasze
życie, praktycznie każde działanie ma wpływ na realność naszej wizji. Np. czy
podjęcie działalności w wolontariacie łączy się z tym, co chciałbyś osiągnąć w
życiu? Czy te studia prowadzą mnie do celu? Czy nowy projekt w pracy jest
kolejnym krokiem na drodze do wymarzonej przemowy? To jak będziemy żyć w dużym
stopniu zależy od nas. Oczywiście, nie pozbędziemy się całej przypadkowości, z
którą też przyjdzie nam się zmierzyć, ale możemy ograniczyć jej wpływ.
Uprawianie sportu i dbałość o rozwój funkcji poznawczych mózgu pozwoli na
dłużej zachować zdrowie ciała i umysłu. Możemy ograniczyć wpływ braku
doświadczenia zawodowego po studiach, podejmując działalność w kołach naukowych
i organizacjach studenckich. Odkładane systematycznie pieniądze dadzą niejako
spadochron, na wypadek nagłego zwolnienia. Nie możemy zabezpieczyć się przed
śmiercią, ale możemy przeżyć życie tak, aby niczego nie żałować. Warto po
prostu wybierać działania tak, aby prowadziły nas do naszej wizji końca.
Są jeszcze dwie kwestie:
motywacja oraz podejście do danego zadania. W sumie wiążą się ze sobą. Jak
zazwyczaj myślisz o działaniu? „Muszę coś zrobić” Musisz? Serio? Np. muszę
zapłacić rachunek za prąd. Jakie będą konsekwencje nie zrobienia tego? Nie będę
mieć prądu. Chcę mieć prąd? Wcale nie jest powiedziane, że ludzie potrzebują
prądu do życia. Jakoś dawali sobie bez niego radę przez wiele wieków. A skoro
chcesz mieć prąd, to chcesz zapłacić rachunek. Przykład nieco groteskowy, ale
prawdziwy. Można przełożyć go na zadania związane z celami. Muszę poćwiczyć.
Musisz czy chcesz? Muszę przeczytać książkę na studia. Musisz czy chcesz? „Musisz
posprzątać w pokoju” – ulubiony tekst mojej mamy. Z nieukrywaną przyjemnością
odpowiadam: „Nic nie muszę, mogę co
najwyżej chcieć”. I, tu spory ukłon w stronę mojej mamy, dzięki temu
nauczyła mnie proaktywności. Za każdym razem, gdy słyszę „musisz”, wiem, że tak
naprawdę nic nie muszę. A zupełnie inaczej podchodzi się do zadań, gdy ma się
świadomość, że chce się to zrobić.
Motywacja to ulotny stan, o
którym krąży wiele legend. Nie ma czegoś takiego jak permanentny stan
motywacji, jeżeli się go nie wspomaga świadomymi zabiegami. Przy każdym działaniu
warto zastosować metodę rozwiązywania problemów 5W (5x Why?). Oto przykład: 1) Dlaczego
chcę poćwiczyć? – Bo się lepiej wtedy czuję. – 2) Dlaczego lepiej się wtedy
czuję? – Bo mam wrażenie, że zrobiłam dla siebie coś dobrego. – 3) Dlaczego chcę
robić dla siebie coś dobrego? – Bo chcę się czuć wartościowa. – 4) Dlaczego
chcę się czuć wartościowa? – Żeby inni ludzie również traktowali mnie dobrze. –
5) Dlaczego chcę, żeby inni ludzie traktowali mnie dobrze? – Bo pragnę szacunku.
Pytając siebie: Dlaczego?, możemy
odnaleźć swoje głęboko ukryte, podstawowe pragnienia, które dadzą nam nową
dawkę motywacji.
No i kwestia priorytetów. „Jeżeli masz więcej niż 3 priorytety
działania, to znaczy, że nie masz żadnego” – Jim Collins. Często się na tym
łapię i rewiduję co-nieco w życiu. Lubię, gdy się dużo dzieje, ale może warto
czasem przystopować i najnormalniej w świecie poleniuchować. Dobrze również
oddzielić obowiązki, zainteresowania, hobby i pasję, jako różne „stopnie
wtajemniczenia”. Olsztyński psycholog Jacek Doliński powiedział mi kiedyś, że
zainteresowania można zmieniać, nie ma sensu pozostawać im wiernym. Rzucać i
przebierać w możliwościach. Hobby to trochę głębsze poznanie dziedziny, poświęcenie
jej czasu. A pasja? To, coś od czego nie odwiodą Cię żadne wymówki, bo będzie
tak zakorzenione w Twoim sercu i umyśle. A teraz: do którego z kręgu
wtajemniczenia należy Twoje zadanie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz