czwartek, 18 sierpnia 2016

O rany, mieszkamy razem!

Myślę sobie: „Niebywałe, to już dwa miesiące! To dopiero dwa miesiące!”

O tym, jak ludzie łączą się w pary pisałam w jednym z poprzednich postów (KLIK), pisałam również o świetnej książce Davida Bussa Ewolucja pożądania, w której związki, romanse i miłość tłumaczona jest językiem i pojęciami psychologii ewolucyjnej (KLIK). Ale… jak to jest, że ludzie postanawiają ze sobą zamieszkać? 

Nawiązanie się relacji romantycznej
to dopiero początek wielkiej przygody!

Zaczęło się cudownie, romantycznie, magicznie i sentymentalnie. Nawet data wskazywała, że rozpoczynamy właśnie coś wspaniałego – 14 lutego!

Pierwsza walentynka!


Mimo to mój wewnętrzny sceptyk gdzieś tam głęboko podszeptywał, żebym się za bardzo nie cieszyła, nie nastawiała, bo nic z tego na dłuższą metę nie będzie. Przecież zawsze się coś sypie…


Sceptyk zapomniał, że to jego „zawsze” oznacza jakieś 11 lat (bo poniżej 10 r.ż. raczej o związkach nie było mowy, prawda? - i tak dałam mu duży zakres, bo w wieku 11,12,13 czy 14 lat również nie ;) ). 

Na przekór temu, co myślał sobie mały sceptyk, okazało być lekko, zabawnie, czule i tak naprawdę!

idąc za ciosem - zamieszkaliśmy razem!
Chyba nigdy przedtem tak się nie bałam! Bałam się, ponieważ wspólne mieszkanie, przebywanie 24h na dobę z drugą osobą, z jej wszystkimi zaletami, ale również wadami... Wspólne bycie mogło stać by się przykrą rzeczywistością... Nie chciałam, żeby nasze sielankowe i radosne bycie w związku się skończyło!

Jednocześnie byłam podekscytowana perspektywą zamieszkania razem. Perspektywa budzenia się codziennie rano przy drugiej osobie, wieczorów filmowych, dyskusji na temat organizacji, pracy czy budowania własnej firmy, przytulania się kiedy tylko przyjdzie nam na to ochota, wspieranie się wzajemnie - perspektywa niebywale kusząca!

I jak wyszło? Cóż, przemieszkaliśmy dwa miesiące...

I spędzimy razem kolejne!

Kwiaty z okazji...

W niedzielę świętowaliśmy pół roku bycia razem i dwa miesiące wspólnego mieszkania. Trochę przeszliśmy. Nie zawsze było tak totalnie różowo, ale z ręką na sercu przyznaję, że rzeczywistość przeszła moje najśmielsze oczekiwania!

planujecie zamieszkać razem?
Dopiero co się wprowadziliście?
Mamy dla Was kilka porad (tych, z Was, którzy mieszkają w parze już dłużej, zapraszam do komentowania i podsuwania własnych pomysłów czy rozwiązań, aby żyło się razem jak najlepiej ;) ).

I. Dajcie sobie czas tylko dla siebie

Nie można non stop przebywać razem, poświęcając sobie 100% uwagi! W końcu i świętemu zbrzydnie, jak to mówi moja mama. Czas, który spędzacie sami, może w gronie swoich przyjaciół nie jest czasem straconym. Pozwala Wam na odpoczynek, zdystansowanie się, a także na takie zwyczajne zatęsknienie za drugą osobą.

Gdy spędzam czas sama, np. na pisaniu postów, przygotowywaniu grafik, rysowaniu w moim Bullet Journalu (na którego punkcie mam hopla!), wracam później w objęcia Kochanego z ogromną przyjemnością!

II. Doceniajcie czas spędzany razem 

Nie tylko doceniajcie, ale także planujcie sobie czas tak, aby był wartościowy i przyjemny. Wiem, że nie zawsze jest to proste. Czasami nie ma kasy na wyjście do kina czy romantyczną kolację. Czasami nie ma czasu, bo oboje pracujecie na wspólne gniazdko. Jednak się da! 

Zróbcie sobie wieczór filmowy, pójdźcie na spacer po parku, radośnie powitajcie dzień śniadaniem w łóżku. Zapalcie świece i pogadajcie tak po prostu o wszystkim. 

Cieszcie się każdą chwilą spędzaną razem. Przecież w ciągu dnia macie pracę, szkołę czy inne obowiązki, np gotujecie obiady, robicie pranie czy sprzątanie. Dajcie sobie wzajemną uwagę i obecność "tu i teraz". Czasami wystarczy nawet czuły uśmiech.

Olsztyn Green Festival 2016

III. Nie domyślajcie się, co siedzi w głowie drugiej osobie

Nigdy nie wychodzi z tego nic dobrego. Nawet jeżeli znacie się już bardzo długo, to zwyczajnie pytajcie, jeżeli macie wątpliwości czy zżera Was ciekawość, o czym taż myśli druga osoba. Nie zakładajcie z góry złych intencji, jeżeli skarpetki znowu leżą na środku pokoju czy kosmetyki znowu są porozrzucane po całej łazience. Nie próbujcie przewidzieć, co zrobi partner w różnych sytuacjach. Nieumyślnie wypowiedziane złe słowo, za dużo kotłujących się emocji czy zalany Bullet Journal (Boże, uchowaj!) - lepiej porozmawiać, przyznać się do błędu i poznać to, co naprawdę w tej sytuacji myśli i czuje druga strona.

IV. Stwórzcie własne rytuały

Od teraz budujecie wspólny dom. Podkreślę i napiszę to jeszcze raz: WSPÓLNY! Nie starajcie się zatem kopiować tego, jak funkcjonowały Wasze rodziny osobno. Twórzcie własne rytuały, reguły czy pomysły na ułożenie talerzy w kuchni. Nie kłóćcie się, że w domu wyglądało to inaczej! Bo po co? Od teraz to Wasz dom, stwórzcie SWOJĄ rodzinną kulturę! Połączcie to, co wydaje Wam się najlepsze, wymyślcie własne tradycje.

My postanowiliśmy dokarmiać świnkę :)

V. Troszczcie się o małe gesty

Są takie małe smaczki, które poprawiają humor i sprawiają, że żyje Wam się razem lepiej. Kawa rano do łóżka? Obiad czekający na partnera, który później wraca z pracy? Prezent bez okazji? Każdy mały gest, czułe spojrzenie i czasami zapalone wyżej wspomniane świece - to wszystko tworzy niepowtarzalny klimat związku!

VI. Mówcie: "Dziękuję!" jak najczęściej

Wdzięczność to jeden z moich ulubionych tematów - pisałam o niej i będę do niej powracać przy każdej okazji! (Koniecznie zobacz: artykuł -  Wdzięczność oraz fragment artykułu o listach wdzięczności - Skazana na sukces).

Jak często mówicie sobie nawzajem "Dziękuję"? A jak często macie ku temu okazję? Każdego dnia, a wręcz kilka razy dziennie! Znajdujcie te momenty i wciąż na nowo obdarowujcie siebie nawzajem wdzięcznością i docenianiem tego, co robi dla Was partner!

VII. Nie zapominajcie o "Kocham Cię!"

Powiedzieć raz - to za mało! Każdego dnia, gdy tylko poczujecie się wdzięczni za coś (patrz punkt powyżej), mówicie również "Kocham Cię!". Po prostu wyrażajcie swoje uczucia! Jeżeli masz ochotę powiedzieć, że tęskniłeś/tęskniłaś, zrób to! Jeżeli gdzieś w głowie zaświtało Ci, że czujesz się świetnie z drugą osobą, powiedz jej o tym! Jeżeli chce Ci się śmiać, bo nie wiedziałeś/wiedziałaś, że wszystko będzie wyglądać tak wspaniale, podziel się tym!

Dzielcie się nie tylko tym, co Was trapi, złości, smuci, ale również pozytywnymi emocjami. Jest taka bajka o dwóch wilkach. Trochę ją pewnie zmienię, ale sens będzie podobny. 

W każdym z nas walczą ze sobą dwa wilki. Jeden z nich jest smutkiem, złością, agresją, nienawiścią, zawiścią, zazdrością, niewdzięcznością, zamartwianiem się, a drugi jest empatią, troską, czułością, miłością, przyjaźnią, uśmiechem, dobrocią, sprawiedliwością.
Który wilk wygra tę walkę?
Ten, którego będziesz karmić...
To, czym dzielimy się z innymi rośnie! (Zapraszam Cię w tym miejscu do zapoznania się z Bajką o PUSZYSTYM i PUCHATYM :) )

VIII. Uwalniajcie oksytocynę w uściskach

Jak najwięcej się przytulajcie! Uściski powodują wyrzut oksytocyny w naszych mózgach, co oznacza, że przywiązujemy się do drugiej osoby. Ponad to wydaje mi się, że przytulanie buduje między ludźmi zażyłość i intymność, więc czemu ich sobie nie podarować?

Przytulanie wpływa również na obniżanie ciśnienia i kortyzolu we krwi, który to jest odpowiedzialny za negatywne napięcie - stres. Odstresujcie się wspólnie!

IX. Zachowajcie dystans i poczucie humoru

Świat bez uśmiechu jest ponury, bardzo, bardzo smutny i nie do zniesienia! Dlaczego więc wprowadzać taki nastrój do swojego związku? Drobne nieporozumienia przechodzą gładko, jeżeli okrasimy je dużą dawką humoru i dystansu do samych siebie.

Nie bierzcie wszystkiego do siebie. Jeżeli nie możecie powstrzymać się od postawy obronnej, krzyku lub płaczu, to zapytajcie się siebie: Czego się boję? Dlaczego tak reaguję?  Drążcie temat, aż uświadomicie sobie, co Wami kieruje w tym momencie. Może strach przed oceną, porzuceniem, może złość na naruszanie Waszych granic? 

Jeżeli jesteście w normalnym, zdrowym związku, to partner nie ma na celu zachwiać czyjąkolwiek pewnością siebie czy robić Wam na przekór. Może wystarczy rozmowa? Może trochę żartów, żeby życie nie było takie sztywne i nabrało smaczku? 

U nas humor i dystans działają bez zarzutów! ;)

X. Kochajcie się jak najczęściej!

Miałam tego nie komentować i pozostawić Was z domysłami, ale nie mogę się powstrzymać. Podczas seksu uwalniają się: oksytocyna, wazopresyna oraz dopamina. Wazopresyna i oksytocyna to hormony przywiązania ( o oksytocynie pisałam powyżej). Budują zaangażowanie i miłość czułą, opiekuńczą. A dopamina wprawi Was w dobry nastrój! 

I jak tu nie skorzystać z takich dobrodziejstw? ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz