piątek, 30 stycznia 2015

Wdzięczność


Gdy świat wali nam się na głowę, warto zauważyć, ile otrzymaliśmy od życia (Boga, losu, albo sami wypracowaliśmy sobie). Mamy ręce i nogi. Mamy dach nad głową. Mamy internet i elektryczność. Mamy ogrzewanie. Mamy ubrania i kosmetyki. Mamy dostęp do edukacji. Mamy możliwość zaspokojenia głodu i innych popędów fizjologicznych. I wydaje mi się, że nie należę do wyjątków w tym obszarze. 

Spójrzmy, za co możemy dalej dziękować. Mamy możliwość rozwijania swoich pasji. Mamy możliwość zaspokojenia swoich potrzeb estetycznych. Mamy dostęp do rozrywki. Mamy możliwość poznawania ludzi, który nas inspirują (chociażby poprzez telewizję, książki, TEDa). Mamy znajomych. Mamy wsparcie rodziny. Etc., etc.


Jak często wydaje nam się, że jesteśmy "biedni i opuszczeni", że nic w życiu nie osiągnęliśmy ani nie otrzymaliśmy nic od życia. Bywają dni, gdy myśli nieubłaganie biegną ku niedoborom. Warto wtedy zatrzymać siebie oraz te czarne myśli i wymienić je na lepszy model: znaczy praktykować wdzięczność. Co nam to da? A np. lepszy humor, a także poczucie, że "życie nie jest takie złe". Zauważamy wówczas, jak wiele drobnych radości omijamy na co dzień. Czy po pięciu latach wspólnego mieszkania, zauważasz, że masz się do kogo w nocy przytulić? Czy widzisz, jak duży wybór produktów masz w sklepie? 

O wdzięczności pięknie pisze Beata Pawlikowska, znana podróżniczka i pisarka. Gorąco polecam, bo chociaż psychologii nie studiowała, to wiele przeżyła, a jej świadectwa są po prostu inspirujące. 

Dzisiaj chcę dziękować życiu (Bogu, losowi, swoim rodzicom, partnerowi, sobie) 
za to,co otrzymałam!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz